Afryka

Pickalbatros Portofino – wioska wakacyjnych przyjemności

Przyznam szczerze, że Egipt nie pociągał mnie nigdy jako destynacja turystyczna. Wiedzieliśmy, że będąc z dziećmi w Marsa Alam raczej nie zwiedzimy piramid ani Luxoru, wyjazd ten jawił się więc jako typowy wypoczynek. Jako, że zebrała się grupa naszych fajnych znajomych, postanowiliśmy, że tegoroczne ferie spędzimy właśnie w Egipcie, w Marsa Alam. Wstępnie zarezerwowaliśmy hotel Amarina Jannah, który na wizualizacjach wyglądał wprost przepięknie, ale późniejsze negatywne opinie i fakt zablokowania sprzedaży przez tour operatora niejako zmusił nas do poszukania alternatywy. Padło na sieć Pickalbatros – zarezerwowaliśmy część Vita, ale z powodu opóźnień w otwarciu otrzymaliśmy pokoje w części Villaggio. Całość składa się na kompleks Pickalbatros Portofino Resort.

Całość jest ogromna! To rzeczywiście wakacyjna wioska, a jej wielkość może w pierwszej chwili przerażać. Jednak już po pierwszym dniu znamy swoje skróty, idąc promenadą można dojść od recepcji aż do restauracji Soprano. Ponadto na terenie obiektu krąży ciuchcia, autobusik a do dyspozycji gości są rowery. Nieco rozwalające się, ale w tym przypadku ma to swój urok 🙂

Zacznijmy zatem od plusów – na pewno czystość, zarówno pokoje jak i cały obiekt są czyste, a części zielone pięknie utrzymane. Pracownicy wydają się sympatyczni, uśmiechnięci i pomocni. Pokój, który otrzymaliśmy (5455) znajdował się przy restauracji El Khan i nad podgrzewanym basenem. No właśnie! Baseny to zdecydowanie plus tego obiektu – w styczniu wiele z nich było podgrzewanych, także te w aquaparku. Piękna plaża, dość blisko położona jest rafa koralowa. My poszliśmy za restauracją Soprano – gdzie znajduje się centrum nurkowe z piękną rafą. Za wstęp zapłaciliśmy 10 dolarów za osobę, natomiast za wypożyczenie długiej pianki – 8. Otrzymaliśmy również płetwy, maski i kamizelki ratunkowe. Snorkowanie było super!

Plusy łamane na minusy – jedzenie.. Niby jest ok, niczego nie brakuje, ale nie robi wrażenia, jest po prostu wystarczająco – przeciętnie. Mało warzyw i owoców, brak soków wyciskanych, do których trochę przyzwyczaiły nas poprzednie hotele. Zdarzyło się nam zatrucie pokarmowe. Jednakże część jedzenia była naprawdę przepyszna – już tęsknię za falafelami, chlebkami naan i pierożkami arabskimi. Mam też mieszane uczucia co do aquaparku, ale dzieciaki bawiły się tam super, więc narzekać nie będę 🙂 Mini club – zdarzyło nam się, że był zamknięty w godzinach teoretycznego otwarcia co sprawiło Hugowi zawód. No i animacje – nie spodziewałam się powtórki z np. Bahia Principe Fantasia, gdzie było to na mega wysokim poziomie, no ale tu duuużo pozostawało do życzenia.

No dobra to może z dwa minusy. Wiem, że to blog o podróżowaniu z dziećmi, więc nie powinnam narzekać, ale alkohol tam to porażka. Honor jedynie ratowało trochę mohito i pinacolada. Było również trochę dezorganizacji przy większej grupie – do a la carte wybraliśmy się w 27 osób – i co tu dużo mówić – nie ogarnęli.

Czy byśmy wrócili? I tak i nie. Hotel to mocne 4*, jesteśmy bardzo zadowoleni z wakacji, spędziliśmy fajny czas. Jednak następnym razem chcielibyśmy wypróbować chyba czegoś nowego, może sieć Jaz a może nie będziemy ryzykować i wrócimy do Pickalbatros Portofino? Gdyż z czystym sumieniem mogę zarówno polecić jak i uznać nasze wakacje za bardzo udane.

Wybraliśmy się na wycieczkę do Wadi el Gemal (jeepy, piaskowe wydmy i wielka góra piachu do turlania się przez dzieci ze szczytu, cudowny lunch pod drzewem Akassia oraz przejażdżka na wielbłądach) oraz do Port Ghalib. Jeśli chodzi o zakupy to chyba najlepsze ceny są mimo wszystko na lotnisku.

Jeden komentarz

  • Marek

    Ej. Ale jedzenie było naprawdę spoko i za to duży plus od nas. Dawno nie zjadłem takich ilości grillowanych warzyw – cukinie, kabaczki, papryki, pomidory, itp. na kilogramy – przy każdym posiłku. Do lunchu warzywa, dla odmiany – gotowane. Mięsa były dobrze doprawione i relatywnie różnorodne. Z owoców: banany, jabłka, pomarańcze, może tropikalnych frykasów nie było, ale ja nie jem owoców, ani nie piję soków, więc dla mnie żadna stratam. Animacje były mocno, mocno średnie, by nie powiedzieć słabe. Aquapark średni, ale może wynikało to z jego względnej separacji od części mieszkalnej i pustkach związanych z obłożeniem hotelu na poziomie 35%. Zapewne latem jest tam atrakcyjniej. Na mega plus – plaża jak na Malediwach. Żółty piasek, niebieska woda i gorące egipskie słońce. Czego w styczniu chcieć więcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *